27. Laotong- niezwykły rodzaj przyjaźni



    Witam wyjątkowo chłodno (podobno dziś było -10 stopni...) i ...późno. Zamieszanie na co dzień odebrało mi chęć i wenę do pisania, dodam do tego spełzające na niczym próby załadowania innego wyglądu bloga (html vs Wizna - 1:0) i wiecznie odkładane w czasie podsumowanie naprawdę wyjątkowego roku 2015. Ale oto dziś, wyjątkowo, mam czas na notkę. Mam czas, bo przesunęła mi się czwarta dzisiaj próba i sama przed sobą udaję, że nie pamiętam o pracy na Analize Dzieła Muzycznego, którą musżę zrobić...ale od czego jest noc, prawda?


Jakiś czas temu, czytałam niesamowitą książkę o której chyba nawet wspomnialam parę notek temu- ,,Kwiat Śniegu i sekretny wachlarz" autorstwa Lisy See.

Przenosimy się do XIX-wiecznych Chin, gdzie w niewielkiej wiosce wraz z czwórką rodzeństwa, mieszka mała Lilia. Są to czasy, w których kobiety większość czasu spędzają w specjalnie wydzielonej dla nich izbie, zajmując się haftowaniem, szyciem, opieką nad najmłodszymi dziećmi. Nie oddalają się zbytnio od domu. A jesli już, to w lektyce. I to nie tylko ze względu na ówczesne zwyczaje czy wygodę. Chińskim dziewczynkom, tuż po ukończeniu 7 roku życia, krępowano stopy, tak, aby mogły stąpać na ,,maleńkich, kilkucentrymetrowych liliach". Kości po prostu się łamały i miażdżyły a kobietom przez całe życie, towarzyszył nieustający ból, przy każdym, nawet najmniejszym kroku. Im stopy były mniejsze, tym atrakcyjniejszą kandydatkę na żonę stawałą się dziewczyna. Tym pannom, którym za młodu nie skrępowano stóp, pozostawała rola ,,małych służących"- nie tylko sprzątały czy gotowały w domach bogatych ludzi ale także bardzo często były wykorzysytwane seksualnie przez swoich pracodawców czy ich synów (w owych czasach, syn zostawał przy rodzicach z żoną, córka zaś opuszczała dom rodzinny). Krępowanie stóp, było więc wielkim wydarzeniem i nadzieją na dobre zamążpójście.

,,Panny na wydaniu" spotykały się z grupą innych dziewcząt, tworząc koło ,,zaprzysiężonych sióstr". Dziewczynki szykowały swój posag i umilały sobie czas wspólnymi rozmowami czy śpiewami. Ale był jeszcze jeden rodzaj związku niezamężnych, młodych Chinek...

Astrolog sprawdzał każdy, nawet najmniejszy szczegół dotyczący dziecka- data urodzenia, godzina, układ planet, okoliczności narodzin. Jeśli zdarzylo mu się trafić na dwie dziewczynki urodzone jednego roku i dnia (nie jestem pewna czy również o tej samej godzinie, porze czy to już mialo mniejsze znaczenie) i ich tzw. osiem znaków pokrywalo się, wówczas dziewczynki mogły zawrzeć wyjątkowy związek LAOTONG-dosłownie ,,takie same". Obie jednak musiały spełniać surowe wymagania (oceniano giętkość ich stóp, aparycję, pochodzenie, majątek).  Związek Laotang był czymś  wyjątkowym i niespotykanym. Niesamowicie nobilitował dziewczynkę jako kandydatkę na żonę, stawala się dużo cenniejsza jako narzeczona i miała szansę na o wiele lepsze zamążpójście. Rodzice czuli się zaszczyceni wyróżnieniem córki, choć musieli liczyć się z kosztami owej przyjaźni- należało zapłacić swatce, opłacić podróże córki do świątyni, prezenty dla ,,takiej samej", wyżywienie dla laotang podczas wizyt....

Laotang był związkiem nierozerwalnym. Nie można było przestać być drugą połówką swojej duchowej siostry i najlepszej przyjaciółki. W owych czasach, laotang był najsilniejszym związkiem jaki mógł łączyć ludzi- małżeństwa zawierano z przyczyn materialnych, rodzice nie byli emocjonalnie związani z dziećmi (córka- wydatki, syn-duma). A laotang dzieliły najskrytsze sekrety, były razem w dzieciństwie, w narzeczeństwie i małżeństwie.

Byc może to tylko polot autorki książki nakreslił mi laotong jako coś niezwykłego- w dzisiejszych czasach tworzymy dużo silniejsze więzi z naszą rodziną, mamy znajomych i przyjaciół na pęczki. Zdarzają się papużki-nierozłączki czy przyjaciółki od kołyski. A ja jestem bardzo ciekawa, jaka byłaby moja laotang...czy również zdołałybyśmy się tak zaprzyjaźnic? Czy bylybysmy podobne czy całkiem inne? 

Tak więc mały apel: jesli zna ktoś dziewczynę urodzną 21.05.1992 o godzinie 11.20 rano, proszę o kontakt :). Chętnie wypróbuję teorię laotang na sobie !

0 komentarze:

Prześlij komentarz

Blogger templates

Popular Posts