24. Milion czerwonych róż

,

Była sobie pewna niezwykła para. Ona- drobna, urocza kobietka o niesamowitym talencie muzycznym, wiecznie zakręcona i roztargniona. On, kilkanaście lat starszy, stateczny, spokojny, opiekuńczy i szaleńczo w niej zakochany.


Mimo, że pozornie dzieliły ich świetlne lata, to okazali się parą na całe życie. Jak się okazało, czasem nie oznacza to dwójki siwowłosych staruszków na bujanych fotelach,..

On był w niej zakochany na zabój, Ona znalazła w nim oparcie. Jego opiekuńczość, troskliwy stosunek do młodziutkiej żony, zapewniły im lata wspólnego szczęścia przeplatanego też cięzkimi próbami dla ich małżeństwa. Jednak nawet w najtrudniejszych momentach, siła łączącego ich uczucia
przezwyciężała wszystkie przeszkody. Przeszkody, przez które dziś rozpada się niejeden związek czy małżeństwo. 

Ale oni trwali wiernie i z miłością w swym prywatnym, małym świecie. On był gotów dla niej na wszystko. Oprócz jednego. Nie chciał zgodzić się na ślub kościelny.

Mogła prosić go o wszystko a on uchyliłby jej nieba, jednak o ślubie kościelnym nie chciał słyszeć.

Nie bardzo też zważał na swoje zdrowie. Jej niespokojne ostrzeżenia, zbywał śmiechem.

I być może fakt, że zbagatelizował słuszne niepokoje swojej zony, sprawił, że zachorował naprawdę ciężko. Diagnoza była jednoznaczna. I nagle.... po prostu wszystko miało się skończyc. Jego zdrowie, jego życie, ich życie. Ich świat. Oboje zdawali sobie z tego sprawę. I kiedy już leżał na białym szpitalnym łóżku, blady, słaby i schorowany, otoczony kochającą go rodziną, nagle poprosił swoją żonę o rękę. Zapragnął poślubić ją i przysiąc jej swoją miłość przed Bogiem. I mieć pewność, że ich związek będzie trwał dalej, nawet jeśli jego nie będzie już na tym świecie.

Wszystkich ogarnął szał gorączkowych przygotowań, tak zbawienny przy całym smutku i bólu, nieodłącznych towarzyszkach choroby kogoś bliskiego. I wszystko udało się zorganizować- ksiądz przyszedł już do szpitala, cała najbliższa rodzina w te pędy przybyła na ceremonię. Jedynie siostrzenica Panny Młodej dowoziła w pośpiechu ostatnie,potrzebne rzeczy. I stojąc tak na pustym przystanku, uświadomiła sobie ze smutkiem, że oto nie ma kwiatów na bukiet Panny Młodej. Jak to...ślub bez kwiatów?

Rozejrzała się wkoło ale wszystko bylo już pozamykane. Autobus nie nadjeżdżał, więc z rezygnacją powlokła się w stronę innego przystanku aby jak najszybciej dotrzeć do szpitala. Z zamyśleniem odnotowywała w pamięci wszystkie niezbędne do wykonania przed ślubem zadania, gdy nagle usłyszała wołanie. W pierwszej chwili uznała, że ten ktoś na pewno nie krzyczy do niej, ale po kolejnym głośnym: ,,PROSZĘ PANI!", nabrała pewności, że chodzi właśnie o nią.
-S...słucham?- odwróciła się lekko zdziwiona. Oto w drzwiach nieczynnej już kwiaciarni stała kobieta z wielim bukietem ogniście czerwonych róż. Kwiaty niemalże nie mieściły się w jej dłoniach, płatki rozkładały się w wachlarze i mamiły karminem. Siostrzenica zagapiła się na piękny bukiet nie rozumiejąc w jakim celu jest jej pokazywany. Dopiero po chwili dotarły do niej wypowiedziane przez kwiaciarke słowa:
-Te róże już rozkwitły i nikt ich nie kupi jutro....no i  będą do wyrzucenia. Może chciałaby Pani wziąć sobie ten bukiet?


I tak Para Młoda miała swój najpiękniejszy ślub. Gorąca czerwień bukietu odcinała się niezwykle mocno i kontrastowo na tle szpitalnej bieli.

Wkrotce potem, jej ukochany Oblubieniec odszedł.

Brzmi nieprawodopodobnie? Siostrzenicą jest moja mama.


6 komentarze:

  1. Jejku, przyznam szczerze ze mnie zamurowalo. Temat miłości jest dosyć o obszerny i skomplikowany, myślałam że to kolejna historyjka z neta. Wzruszylam się, nawet nie wiem co mogę wiedzieć.. cudownie napisane.
    Buziaki i zapraszam do mnie - smile-for-me-beautiful.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi milo :) ciesze sie, ze ta historia wzrusza, dla mnie jest magiczna i wyjatkowa :) pozdrawiam, wpadne na pewno! :*

      Usuń
  2. O kurcze! Niezwykła historia, a gdy przeczytałam ostatnie zdanie nie mogłam jeszcze bardziej uwierzyć w tą historię ;) Życie jednak tworzy różne scenariusze :) Pozdrawiam! :*

    www.sandina.pl

    OdpowiedzUsuń
  3. ale pięknie opowiedziane! :)
    zapraszamy w wolnej chwili :)

    OdpowiedzUsuń
  4. pretty blo. Its super nice. I think you should post more.


    here are my links and if you like to follow just follow and leave me your links aswell and I'll
    follow back!



    -Visit my Blog-

    | Facebook | LOOKBOOK| IG@suvarna_gold | Bloglovin
    | Advertise your blog
    kiss from Germany

    OdpowiedzUsuń

Blogger templates

Popular Posts